"Dziady cz. IV" Mickiewicz

"Dziady cz. IV" Mickiewicz

IV cz. Dziadów przedstawia chatę księdza, do którego przybywa tajemniczy pustelnik. Jest to postać niewiadomo jakiego pochodzenia, samotnik stroniący od towarzystwa ludzi. Trudno mu określić swój życiowy cel. Twierdzi, że dokądś dąży, ale nie wie dokąd. Zna miejsce, dokąd przychodzi. Nie ma ustalonego statusu ontologicznego. W miarę trwania akcji okazuje się, że pustelnik jest dawnym uczniem księdza, niejakim Gustawem. Z wypowiedzi księdza wynika, że Gustaw był młodym, zdolnym, dobrze zapowiadającym się człowiekiem, zapalonym uczniem.
Badacze kultury romantycznej zwracają uwagę na to, że w scenie tej ujawnia się typowa dla bohatera antycznego skłonność do autokreacji.
Autokreacja- człowiek się tak zachowuje, jak chciałby, żeby inni go postrzegali.
Scena ta ma jakby teatralny charakter, bo Gustaw zachowuje się jak reżyser i aktor w jednym. Ożywia gałązkę jedliny jak aktor w teatrze lalkowym lalkę, po to, by w oczach pustelnika i dzieci wykreować obraz siebie samego. Głównym wydarzeniem w życiu Gustawa jest nieszczęśliwa miłość. Jedyna rzecz, która mu została po ukochanej, to gałąź jedliny. Z pozostałych fragmentów tekstu wynika, że miłość ta była niemożliwa ze wzglądu na konwencję społeczną. Ukochana Gustawa wyszła za mąż za kogoś kto był na równi jej statusu społecznego, w odróżnieniu od Gustawa. Można zatem powiedzieć, że Gustaw jest człowiekiem o niesłychanej wrażliwości, chociaż nieszczęśliwa miłość odcisnęła na nim takie piętno. Co typowe dla romantyzmu jest bardzo wrażliwy na urok świata natury, wśród której czuje się pewniej niż w świecie ludzkim. Typowym elementem biografii bohatera antycznego, który ukazuje się w momencie przebicia sztyletem jest jego symboliczna śmierć. Z monologu Konrada wynika także, że jest on człowiekiem zdolnym do zmiennych nastrojów. Inną cechą Gustawa typową dla bohatera antycznego jest to, że wzorce życia czerpie on z literatury próbując niejako naśladować przedstawione w niej postacie czy sytuacje, co sprawia, że życie jest oderwane od rzeczywistości i w tym sensie staje się źródłem cierpień bohatera. Z tego powodu Gustaw nazywa książki romantyczne "zbójeckimi".